Przeżyjmy to jeszcze raz: Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała
Mecz pomiędzy Lechią a Podbeskidziem został rozegrany w sobotę 13 lutego 2016 roku, było to pierwsze spotkanie w ramach rundy wiosennej sezonu 2015/16. Biało-Zieloni w czterech grudniowych meczach poprzedzających potyczkę z bielszczanami odnieśli 2 zwycięstwa i 2 porażki. Gdańscy zawodnicy triumfowali w grach ze Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków, natomiast przegrali z Górnikiem Łęczna i Pogonią Szczecin.
Inaczej przedstawiała się przed tym meczem sytuacja Podbeskidzia. W końcówce 2015 roku bielscy piłkarze zdobyli tylko jeden punkt w czterech spotkaniach – przeciwko Ruchowi Chorzów. Natomiast górą nad drużyną z pod Kilmczoka były Cracovia, Pogoń Szczecin i Śląsk Wrocław.
W debiucie trener Piotr Nowak postawił na następujący skład: Marko Marić – Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak – Sławomir Peszko, Daniel Łukasik, Milos Krasić, Sebastian Mila, Lukas Haraslin – Flavio Paixao, Grzegorz Kuświk.
Natomiast Podbeskidzie prowadzone przez trenera Roberta Podolińskiego zagrało w zestawieniu: Wojciech Kaczmarek – Marek Sokołowski, Józef Piacek, Krystian Nowak, Adam Mójta – Jakub Kowalski, Adam Deja, Kohei Kato, Mateusz Możdżeń, Damian Chmiel – Mateusz Szczepaniak.
Pierwsza połowa dostarczyła sporych emocji głównie za sprawą dwóch czerwonych kartek, które zaledwie w ciągu 4 minut zobaczyli gracze z Bielska. W 41 minucie boisko za dwie żółte i w konsekwencji czerwoną kartkę opuścił Japończyk Kohei Kato. Natomiast w 45 minucie dołączył do niego w szatni Marek Sokołowski, osłabiając tym mocno blok obrony Podbeskidzia.
Grające z konieczności w 9 goście przede wszystkim skupili się w drugiej połowie na obronie. Jednak już 3 minuty po wznowieniu Lechia objęła prowadzenie za sprawą Sebastiana Mili, który wykorzystał rzut karny. Kolejne bramki posypały się niczym z rogu obfitości. Gdy na stadionowym zegarze wybiła godzina gry Biało-Zieloni prowadzili 4:0, a trafienia dla Lechii zaliczyli Mario Maloca w 54. minucie, oraz Grzegorz Kuświk w 58. Minucie, oraz w Milos Krasić w 59 minucie gry. Ostatnią bramkę na 4 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry zdobył Sławomir Peszko, pieczętując zwycięstwo Lechii 5:0.
Ciekawie potoczyły się losy jednego z zawodników, który brał udział w tej pamiętnej wygranej Lechii. Mowa o Marko Mariciu, który po zakończeniu przygody z gdańskim klubem kontynuował karierę w niemieckich Hoffenheim i Hannoverze 96. Natomiast po minionym okienku transferowym może z powodzeniem przywdziać kowbojski kapelusz, bowiem dołączył do występującej w amerykańskiej MLS drużyny Houston Dynamo. Tam o miejsce w bramce konkurują z Codym Cropperem, Tylerem Derickiem i Michaelem Nelsonem. W poprzednim sezonie drużyna z Houston zajęła 10 miejsce w konferencji zachodniej MLS, które nie dało jej prawa do gry w play-off ligi.
